Upamiętnienie 900-lecia chrześcijańskiego podboju Pomorza Zachodniego i refleksje nad bitwą pod Cedynią
W dniu święta Jana Chrzciciela, 24 czerwca 972 roku, doszło do gwałtownego starcia wojsk na polach Cedyni. Z jednej strony barykady stanął Mieszko I, władca Polan, a z drugiej – Hodon, margrabia Marchii Łużyckiej.
W wyniku najazdu na tereny piastowskie, Hodon poniósł druzgocącą porażkę. Wzgórze, które dzisiaj nosi miano Czcibora, stało się polem bitwy, które zalała krew jego żołnierzy. Chociaż sam Hodon zdołał uciec, to los jego armii był przesądzony. Niezliczone są debaty historyków i różnorodne teorie na temat tej sławnej bitwy. W pewnym momencie niektórzy z nich nawet podważali lokalizację starcia, sugerując, że mogło ono mieć miejsce po drugiej stronie Odry. Ta teoria została jednak obalona, gdyż wymagałaby od Mieszka I braku zdolności strategicznych, czym na pewno nie grzeszył.
Podczas upamiętniania kolejnej rocznicy bitwy pod Cedynią warto podkreślić, jak ważną rolę odegrała ona w kontekście 900-lecia chrześcijańskiego podboju Pomorza Zachodniego. Po zwycięstwie Mieszko I sukcesywnie podporządkowywał sobie te tereny, wprowadzając tam na dobre chrześcijaństwo. W jego ślady poszedł Bolesław Chrobry, a ostateczne zwieńczenie tego procesu przyniósł Bolesław Krzywousty. To za jego panowania na Pomorzu pojawił się z misją chrystianizacyjną biskup Otto z Bambergu, który po latach został kanonizowany przez Kościół katolicki.