Szczecin w żółtej strefie i problemy w szkołach
Szczecin dołączył do miast, które znalazły się w żółtej strefie. W związku z tą sytuacją placówki szkolne (choć nie tylko one) musiały zmierzyć się z kolejną falą obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Niestety szybko okazało się, iż problemy się nawarstwiają. Wielu rodziców skarży się na złą organizację oraz znaczące utrudnienia, stanowiące marnowanie czasu rodziców, jak i pracowników szkół.
Sytuacja, która wywołała spore poruszenie wśród rodziców miała miejsce w Szkole Podstawowej nr 51 w Szczecinie w oddziałach przedszkolnych. Obecnie jest tam 10 grup, a w każdej z nich 25 dzieci. Po wprowadzeniu obostrzeń rodzice nie mogą wchodzić do placówki, co wywołuje spory bałagan a także zdenerwowanie zarówno uczniów, jak i odbierających je osób.
Szczecin: kolejki po odbiór dzieci ze szkoły
Do niedawna jeszcze cała procedura odbioru maluchów nie trwała dłużej niż 15 minut. Panie spisywały nazwiska konkretnych dzieci, po czym wszystkie sprowadzały na dół do rodziców. Od piątku ubiegłego tygodnia wprowadzono obostrzenia, na mocy których każde dziecko przyprowadzane jest indywidualnie. Co gorsza również odbierający je opiekun jest legitymowany dowodem tożsamości, co zdecydowanie wydłuża cały proces. Jak donoszą rodzice, okres oczekiwania na dziecko w takiej sytuacji wydłuża się nawet do półtorej godziny. Problem mają głównie osoby z małymi dziećmi, jak i seniorzy, którzy często muszą rezygnować ze swoich popołudniowych planów. Dyrektor placówki odniósł się do zaistniałej sytuacji. Powiedział, iż była to próba, która wynikała z wprowadzeniem Szczecina w żółtą strefę. Ponoć zostały wyciągnięte właściwe wnioski, sam proces został usprawniony a placówka otworzyła dodatkowe, drugie wejście.